Śmiertelnie chory polski chłopiec wyleciał do USA, by walczyć o życie

150x110

Ogólnopolska akcja #namaxadlamaxa zorganizowana przez Fundację Konrada Gacy „dlaczego?” odniosła pierwszy mały sukces. Max Świerkowski, śmiertelnie chory chłopiec, 21 września wraz z rodzicami wyleciał do Stanów Zjednoczonych na operację mającą uratować jego życie. Po pierwszych badaniach amerykańskich lekarzy będzie wiadomo, ilu operacji i jak długiej rehabilitacji chłopiec potrzebuje, by w pełni odzyskać zdrowie.

Max Świerkowski od urodzenia cierpi na rzadką wadę genetyczną – Zespół Crouzona lub Zespół Pfeiffera typu 3. Po pięciu miesiącach prowadzenia zbiórki udało się zebrać kwotę wystarczającą na rozpoczęcie pierwszego etapu leczenia i operację główki, która ma uratować mu życie. Max z rodzicami w środę, 21 września 2016 roku, wyleciał do Teksasu, do kliniki The Craniofacial Center, by walczyć o zdrowie. Czekają go tam szczegółowe badania i konsultacje ze specjalistami, którzy od lat leczą dzieci z podobnymi wadami. Od ich diagnozy zależy ostatecznie, jak skomplikowane będzie leczenie Maxa, ilu operacji i jak długiej rehabilitacji będzie jeszcze potrzebował, by w pełni odzyskać zdrowie. Dlatego wsparcie finansowe nadal jest potrzebne. Chłopiec mimo negatywnych prognoz polskich lekarzy i wielu zakażeń – nie poddaje się i każdego dnia wytrwale walczy o życie.

Dwóch braci bliźniaków – jeden zdrowy, drugi śmiertelnie chory

Kiedy 7 lipca 2015 r. on i jego brat bliźniak Alex przyszli na świat, lekarze dawali Maxowi zaledwie kilka tygodni życia. Alex od początku był silnym, zdrowym chłopcem, natomiast u Maxa po długich miesiącach badań w kolejnych szpitalach zdiagnozowano Zespół Crouzona lub Zespół Pfeiffera Typu 3. To bardzo rzadkie wady genetyczne, które charakteryzują się nieprawidłowym kostnieniem czaszki. U chłopca od samego początku rozrasta się ona nieprawidłowo, nie powiększa się wraz z rosnącym mózgiem. W związku z tym pojawia się deformacja – wytrzeszcz oczu, niedorozwinięta szczęka, wąska główka.

Cała Polska #namaxadlamaxa

Od maja trwa ogólnopolska akcja #namaxadlamaxa, która ma na celu uratowanie rocznego Maxa Świerkowskiego. W pomoc małemu Maxowi zaangażowało się wielu polskich celebrytów, aktorów, wokalistów, sportowców, firm i osób prywatnych. Reprezentacja Polski w piłce nożnej nagrała dla chłopca film, na którym żonglują piłką, mówiąc: Na maxa dla Maxa! Piłkarze chcieli zachęcić tym gestem do żonglowania piłką na Facebooku i wpłacania środków na konto przeznaczone dla Maxa. Chłopiec swoją determinacją wzruszył tysiące ludzi. I nadal prosi o pomoc.

Rodzice walczą o życie syna

– Naszym największym marzeniem jest to, żeby Max i Alex mieli równe szanse. Alex jest żywym, uśmiechniętym dzieckiem – jest energiczny, lubi się śmiać i bawić. Często głaszcze Maxa, który mimo, że intelektualnie rozwija się normalnie, jest uwięziony w swoim ciele. Słabo widzi, trudno mu się oddycha. Ale walczy. Nasz syn bardzo chce żyć. Dlatego my się nie poddamy – mówi Ewa Czech, mama Maxa i Alexa.

Mimo wielu komplikacji, zakażeń i poważnego stanu Maxa, jego rodzice nawet na chwilę nie stracili nadziei na to, że chłopiec wyzdrowieje. Wylot do Stanów i rozpoczęcie leczenia jest spełnieniem ich marzeń.

Jeśli chcesz pomóc Maxowi lub dowiedzieć się więcej, zajrzyj  na stronę Fundacji: http://fundacja.konradgaca.pl/donations/uratuj–maxia–pomoc–dla–maxia–swierkowskiego/.


dostarczył infoWire.pl